Rostów Wielki czyli perły pośród błota
- WłóczyBlog
- 25 lis 2020
- 3 minut(y) czytania

Najważniejszymi rosyjskimi miastami, kulturowymi, politycznymi i gospodarczymi centrami, zdecydowanie wyróżniającymi się na tle innych ośrodków, są Moskwa i Petersburg. Początków państwa należy jednak szukać zupełnie gdzie indziej. "Matką miast ruskich" jest oczywiście Kijów, natomiast drugi ośrodek to tzw. Ruś Zaleska, czyli najstarsze miejscowości tworzące tzw. Złoty Pierścień Rosji. Chodzi m.in. o Suzdal, Rostów Wielki, Włodzimierz, Jarosław i Pieriesław Zaleski. Dziś zabieramy was w podróż do Rostowa - Rosji w miniaturze. Jednocześnie pięknej i odpychającej, miejsca, gdzie sacrum i profanum przenikają się w sensie niemal dosłownym.

Rostów nazywany jest Jarosławskim lub Wielkim dla odróżnienia od bardziej znanej metropolii leżącej nad Donem, na południu Rosji. To jeden z najstarszych ośrodków Słowiańszczyzny, założony już w 862 r. W Rostowie rządził słynny kniaź Jarosław Mądry, przez ponad 250 lat istniało tam niezależne Księstwo Rostowskie, a po dziś dzień w tym ledwie 30-tysięcznym miasteczku zachowało się aż 326 (!) zabytków kultury. Najcenniejszy jest bez wątpienia monumentalny Kreml z dominującym nad Rostowem XVI-wiecznym Soborem Uspienskim (Zaśnięcia Matki Bożej). Potężne białe ściany i cerkwie z pięknymi freskami przypominają o okresie świetności Rostowa. Nieco dalej, na brzegu malowniczego jeziora Niero, położonych jest kilka starych klasztorów. Największe wrażenie robi Spaso-Jakowlewski, rozbudowany w XIX w.
Mamy tam jednak nie tylko mnóstwo cerkwi i typowo "przewodnikowych" atrakcji. Chociaż Rostów znajduje się tylko ponad 200 km od Moskwy i jest dobrze skomunikowany ze stolicą (linia kolejowa i federalna trasa samochodowa do Wołogdy i dalej do Archangielska), miasteczko to zupełnie inny świat. Warto przyjechać do Rostowa, żeby zobaczyć Rosję jak z pejzaży XIX-wiecznych artystów. Maleńkie drewniane domki z fantazyjnie rzeźbionymi okiennicami sąsiadują z Kremlem, tworząc idylliczny obraz na tle brzóz i wód jeziora. W takich okolicznościach przyrody można spróbować świetnego kwasu chlebowego, a przy odrobinie szczęścia miodowuchy - napoju na bazie miodu, przypominającego lekkie miodowe piwo. Kwintesencja wschodu!
Skoro jest tak pięknie i sielankowo, to gdzie te minusy? Już wyjaśniamy. Otóż minusów mamy wiele i to rażących nawet kogoś znającego rosyjskie realia. Uwierzcie na słowo - widzieliśmy na wschodzie całkiem sporo i wiemy, czego spodziewać się na prowincji w Rosji. Rostów wyróżnia się jednak negatywnie pod względem zaniedbania, a wręcz upadku miejskiej infrastruktury. XVI-wieczny sobór sąsiaduje z ulicami pozbawionymi chodników, po których można poruszać się tylko poboczem drogi. W przypadku deszczowej pogody, po kilku godzinach spędzonych w Rostowie błoto na ubraniu sięga do kolan. Ponadto niektóre piękne domy, takie rodem z rosyjskich baśni, dosłownie rozpadają się w oczach, a dworzec autobusowy wygląda, jak by dwa lata temu skończyła się wojna. Trochę słabo jak na miasteczko z takim potencjałem, pełne unikatowych skarbów architektury...
"Rostów faktycznie Wielki... kiedyś był. Dzisiaj miasto znajduje się w tragicznym stanie, praktycznie nie ma tutaj dróg, wszystko tonie w błocie, dookoła obraz nędzy i rozpaczy. Można by to tłumaczyć typowym dla Rosji ubóstwem prowincji. Ale Rostow to część Złotego Pierścienia! Przyjeżdżają tu tłumy turystów i wydawałoby się, że nie ma żadnej przyczyny, dlaczego Rostów miałby nie rozkwitać. Gdy patrzysz na takie miejsca, pozostaje tylko jedno pytanie - JAK? Rostów nie powinien tonąć w błocie i biedzie. Nie znajduje odpowiedzi na pytanie, dlaczego tak się dzieje. Nieskończenie smutno jest spoglądać na to, do czego doprowadzono to kwitnące niegdyś miasto" - pisze znany i ceniony rosyjski bloger Warłamow w znakomitym reportażu z Rostowa (polecamy rosyjskojęzycznym - https://varlamov.ru/3862474.html). Nic dodać, nic ująć...
Niemniej, pojechać do Rostowa warto. Po to, by zobaczyć zupełnie inny świat, a raczej dwa światy istniejące obok siebie, które tworzą całościowy obraz tego miejsca. Także po to, by spróbować choć trochę zrozumieć, czym jest dzisiejsza Rosja.
Comments